Wiosna buchnęła pełną parą, pszczoły wyszły z uli i zaczęły gorliwie pracować. Noszą już nie tylko pyłek, ale i miód. Kwitnie pigwa, mniszek i dużo innych pięknych, miododajnych (albo i nie) kwiatów. Drzewka owocowe cu-do-wnie pachną! Chce się żyć. Zerknijcie tylko na zdjęcia, na niektórych nawet udało się uchwycić pszczołę.
Wczoraj z dzieciakami dokonaliśmy komisyjnie pierwszej degustacji miodu z rocznika 2020. Jest jak zwykle pyszny.
W tym roku nasze pszczoły świetnie przetrwały zimę, rodziny są już mocne, a matki w każdej rodzinie czerwią znakomicie. Za parę dni spodziewamy się młodych pszczół, które w akcie urodzenia będą miały rocznik 2020.
Widget not in any sidebars
Na pierwszy ogień pszczoły zawieziemy na rzepak. Poharcują tam i przyniosą piękny, gęsty, jasny jak smalec, pełen małych kryształków miód. Ten rodzaj miodu szybko zgęstnieje i skrystalizuje. W trakcie tego procesu będziemy go mieszać. Mamy nadzieję uzyskać w ten sposób smaczny, biały kremowany miód rzepakowy.